Poznań Motor Show to już kolejna edycja tych bodajże najstarszych i największych targów motoryzacyjnych w Polsce. Jako fani motoryzacji uczestniczymy w nich praktycznie od ok. 20 lat. Jedne edycje były lepsze, inne ciekawsze, inne bardziej czy mniej oblegane. Jako sama impreza, targi nie zaskakują niczym szczególnym; od lat wygląda to podobnie. Z grubsza, zmienia się tylko ilość wystawców i ilość zwiedzających. Dlatego też spoglądamy na ten moto-zgiełk przez pewien filtr, który przepuszcza przez siebie tylko to co rzeczywiście atrakcyjne. I tak:
Co włoskie, to włoskie… Duże uznanie dla MV Agusta za całokształt; jakość wykonania, podzespoły, styl, design, pomysłowość – pierwsza liga. Niektóre z rozwiązań jeszcze bardziej awangardowe niż w Ducati.
Jako że mamy do czynienia z KTM RC8R, z sympatią zerkamy w stronę KTM Super Duke 1290. Domyślamy się co ten koleżka potrafi. Mimo że to nie pierwsze nasze spotkanie z Ducati Diavel X on cały czas kusi nas swoimi kształtami. Dawno nie widzieliśmy też Aprilia RSV4 RF. Motocykl sprawia wrażenie bardzo niewielkiego i lekkiego, co w zestawieniu z 200 KM, wagą na sucho 180 kg, 4 cylindrowym silnikiem w układzie V budzi respekt.



Teraz coś bardziej przyziemnego. Stoisko i skutery Vespa. Absolutnie nie mamy nic przeciwko rozebranym hostessom. Ale uznanie dla Vespy za przekaz i wrażenia. Vespa bez dwóch zdań przywołuję skojarzenia z elegancją, stylem i świeżością. Z wszystkich hostess, to właśnie elegancko ubrane kobiety z Vespy zapadły nam w pamięć 🙂



Na Poznań Motor Show 2016 były też i nasze motocykle, Yamaha R6. Nie mogło też zabraknąć trajek ze stajni Drift Trike 76. Tym razem traje w różnych kolorach czy na chromowanej feldze. Wisienka na torcie to felga zapleciona czerwonymi szprychami, odziana w czarno-białą oponę w stylu retro.